W europarlamencie wniosek o wotum nieufności wobec KE

Świat
W europarlamencie wniosek o wotum nieufności wobec KE
Pixabay/Pexels/Public Domain

Do szefa Parlamentu Europejskiego wpłynął wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej - ogłosił w czwartek w Strasburgu wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki. Powód wniosku to brak publikacji naukowych kryteriów dla związków endokrynnie czynnych.

Inicjatorem wniosku był włoski europoseł Piernicola Pedicini z niewielkiej eurosceptycznej frakcji Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej. Wniosek uzyskał wystarczające poparcie, tj. co najmniej jednej dziesiątej spośród 751 członków PE.

 

Głosowanie ma się odbyć na czerwcowej sesji PE. Zgodnie z unijnym traktatem, jeśli wniosek o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej uzyska poparcie większości dwóch trzecich europosłów uczestniczących w głosowaniu, stanowiącej jednocześnie większość wszystkich członków PE, to Komisja Europejska musi ustąpić.

 

KE nie wywiązała się z obowiązków

 

Zdaniem wnioskodawców Komisja Europejska nie wywiązała się z obowiązku opublikowania naukowych kryteriów pozwalających wyróżnić związki endokrynnie czynne (EDC), czyli substancje zaburzające działanie układu hormonalnego człowieka. Substancje te stosowane są w przemyśle, głównie jako składowe plastików, opakowań produktów żywnościowych, kapsułek leków, a także w kosmetykach.

 

Komisja Europejska już w 2013 r. miała przyjąć regulacje dotyczące EDC, aby ograniczyć stopień narażenia na szkodliwe działanie tych związków. Ale nie wywiązała się z tego zadania. W grudniu 2015 r. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że KE, nie publikując kryteriów dla wyróżnienia EDC, naruszyła unijne prawo.

 

Jak informuje na swojej stronie Polskie Towarzystwo Endokrynologiczne, "obecnie znanych jest ponad 800 związków, które wykazują zdolność zaburzania czynności układu dokrewnego".

 

Szkodliwe działanie związków

 

Związki te mogą prowadzić m.in. do zaburzeń płodności, zaburzeń rozwoju narządów płciowych, zachorowań na raka hormonozależnego (m.in. raka sutka, gruczołu krokowego, jajnika i jąder), uszkodzeń płodu, w tym zaburzeń rozwoju jego układu nerwowego, a nawet do zaburzeń metabolizmu, otyłości i cukrzycy.

 

Świadomość tego, że niektóre substancje, z którymi mamy do czynienia w codziennym życiu, mogą zaburzać działanie naszego układu hormonalnego, narodziła się już 50 lat temu. Unia Europejska zajęła się tematem EDC już pod koniec lat 90. Podejmowane były rozmaite działania, jak choćby Europejska Strategia ds. EDC (w 1999 r.) czy program REACH (Rejestracja, Ewaluacja, Autoryzacja i Restrykcja Substancji - 2007 r.).

 

Brakuje spójnej polityki UE

 

Do dziś jednak nie udało się wypracować spójnej polityki UE odnośnie do szkodliwych związków. Brakuje zarówno ich jasnej definicji, jak i wyróżnienia, które konkretnie substancje kwalifikują się jako związki endokrynnie czynne i które powinny podlegać unijnemu prawu.

 

Nie jest to proste, bo EDC to złożona grupa związków, zarówno syntetycznych, jak i występujących naturalnie, na których działanie jesteśmy narażeni choćby podczas spożywania posiłków, picia skażonej wody czy oddychania zatrutym powietrzem. Wśród substancji wyróżnić można np. bisfenol A (BPA), wykorzystywany w plastikowych opakowaniach żywności, butelkach, opakowaniach płyt CD czy DVD, a nawet plombach i soczewkach kontaktowych, ftalany (PAE), obecne m.in. w osłonkach leków, detergentach i zabawkach dziecięcych, czy polichlorowane bifenyle (PCB), wykorzystywane np. do produkcji transformatorów i płynów chłodzących.

 

PAP

wjk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie