"Uchodźcy zostają, naziści won". Zamieszki przed zjazdem antyislamskiej AfD

Świat
"Uchodźcy zostają, naziści won". Zamieszki przed zjazdem antyislamskiej AfD
PAP/EPA/Christoph Schmidt

Zjazd antyislamskiej, prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) rozpoczął się w sobotę w Stuttgarcie. Otwarciu towarzyszyły gwałtowne protesty lewicy. Demonstrujący palili opony i tworzyli ludzkie łańcuchy blokując pobliską autostradę i drogę dojazdową do terenu Targów Stuttgarckich, gdzie miał się rozpocząć zjazd AfD. Policja zatrzymała ok. 400 demonstrantów.

Zajścia rozpoczęły się już około godz. 6 i trwały przez kolejne cztery godziny, przez co zjazd rozpoczął się z opóźnieniem.

 

- Policja zatrzymała ok. 400 stosujących przemoc protestujących, którzy rzucali kamieniami w funkcjonariuszy i atakowali ich fajerwerkami - poinformował policyjny rzecznik Lambert Maute.

 

Policja użyła gazu pieprzowego i armatek wodnych, by powstrzymać demonstrantów, przed wejściem na teren Targów. Mimo to, niektórzy protestujący zdołali napaść na kilku członków kongresu. Jak podał Maute, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.

 

"Dopadniemy was wszystkich"

 

Jak informują agencje, protestujący wykrzykiwali slogany takie jak "uchodźcy zostają, naziści won" i "dopadniemy was wszystkich". "Wasza kampania nienawiści mnie wkurza" - głosił jeden z niesionych transparentów. Większość protestujących była ubrana na czarno.

 

 

Według Maute porządku w Stuttgarcie pilnuje ponad 1000 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i mniej więcej tyle samo wyniosła ogólna liczna demonstrantów.

 

 

Na piątym w historii AfD, dwudniowym kongresie, który potrwa do niedzieli, przyjęta ma zostać deklaracja programowa, zawierająca m.in. stanowisko ugrupowania wobec imigracji i islamu.

 

Przed zjazdem ustalono główną wersję dokumentu, ale krążyło też kilka innych. Z wypowiedzi przedstawicieli krajowego kierownictwa AfD wynika, że zdanie "Islam nie jest częścią Niemiec" zostanie wpisany do programu - pisze dpa.

 

Gościem Vaclav Klaus

 

Na zjeździe jako gość pojawił się były eurosceptyczny prezydent Czech Vaclav Klaus, który przestrzegał przed demonizowaniem AfD w niemieckiej polityce. Klaus powiedział, że jest zwolennikiem tej "niemal rewolucyjnej" partii, która powinna jego zdaniem przeciwstawiać się "destrukcyjnej poprawności politycznej". W kontekście planowanej deklaracji programowej AfD podkreślił, że powinno w niej chodzić przede wszystkim o obronę tradycji, zwyczajów i wartości, które "odziedziczyliśmy po rodzicach i dziadkach".

 

AfD powstała trzy lata temu jako ugrupowanie przeciwników europejskiej waluty euro. Początkowo głównym hasłem ugrupowania było wyjście Niemiec ze strefy euro. Od zeszłego roku celem partii jest wstrzymanie napływu imigrantów z krajów arabskich.

 

PAP

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie