Twierdzi, że odnalazł bursztynową komnatę - jeden z najcenniejszych zaginionych skarbów

Polska

Na terenie bunkru w Mamerkach na Mazurach może być ukryta bursztynowa komnata, jeden z najcenniejszych zaginionych skarbów na świecie. Wartych 0,5 mld dolarów kosztowności poszukiwano w tym miejscu już wielokrotnie. Teraz teren sprawdzono georadarem. Pod grubą warstwą betonu odkryto nieznane dotąd pomieszczenie o wymiarach 3 na 2 metry.

Pomieszczenie odkrył Bartłomiej Plebańczyk, dyrektor prywatnego muzeum w Mamerkach. Znajduje się tam jeden z najlepiej zachowanych w Polsce kompleks niezniszczonych bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej.

 

Zbudowano go w latach 1940-1944 dla potrzeb 40 najważniejszych generałów i feldmarszałków, 1500 oficerów i żołnierzy Wehrmachtu. Niemcy opuścili je bez walki w styczniu 1945.

 

Skarby z bursztynowej komnaty mają znajdować się w niedokończonym bunkrze nr 31. Miał to być największy z dotychczasowych schronów. Jego budowę porzucono, gdy Niemcy zaczęli przegrywać wojnę.

 

Świadek widział, jak zamurowywali skrzynie

 

O tym, że w tym miejscu mogą znajdować się cenne bursztynowe rzeźby wiadomo było już w latach 50. ubiegłego wieku. Wówczas do dowództwa saperów Wojska Polskiego zgłosił się mieszkaniec Węgorzewa, dawny wartownik schronów w Mamerkach. Widział on jak Niemcy ciężarówkami zwozili na teren obiektu skrzynie i jak murowali je we wnętrzu obiektu.

 

Schron jest jednak potężny. Ma 80 m długości i 25 m szerokości. Wartownik nie był w stanie wskazać dokładnego miejsca, bo wszystko widział z oddali.

 

- Jego historia była na tyle wiarygodna, że dowództwo saperów zdecydowało się przez kilka dni wysadzać fundamenty betonowego schronu. Miejsca wybierali losowo. Po kilku dniach stracili jednak cierpliwość – opowiada Bartłomiej Plebańczyk.

 

Skarbu w Mamerkach poszukiwała również Służba Bezpieczeństwa. W latach 60. z więzienia w Barczewie przywiozła gauleitera Prus Wschodnich, Ericha Kocha. Uważa się, że gdy Armia Czerwona zbliżała się do Królewca, gdzie bursztynową komnatę widziano po raz ostatni, rozkazał on spakować skarb i go ukrył.

 

Podczas poszukiwań z udziałem Kocha saperzy dokonali kolejnych wysadzeń, ale skrzyń nie znaleziono.

 

Badania georadarem

 

- W 2015 r. emerytowany dowódca saperów przyjechał do naszego muzeum jako turtysta i opowiedział tę historię - mówi nam Plebańczyk. Dyrektor muzeum wpadł wówczas na pomysł, by miejsce przeszukać przy pomocy georadaru.

 

- Wiele grup szukało tutaj skarbu, ale akurat nie w tym miejscu. Wynajeliśmy profesjonalną firmę i po dwóch godzinach pracy znalazła ona to pomieszczenie. Ciężko było nam w to uwierzyć, bo nastąpiło to w tak prosty, szybki sposób - relacjonuje Plebańczyk. To zdjęcia z georadaru, które mają świadczyć o istnieniu nieznanego dotąd pomieszczenia.

 

 

 

Wynajęta firma potwierdziła swoje odkrycie u innych, niezależnych specjalistów z tej dziedziny.

 

Plebańczyk, jako odkrywca zgłosił ten fakt w Urzędzie Miejskim w Węgorzewie. Jeśli okaże się, że w schronie są słynne bursztynowe rzeźby, jako zabytek przejdą one na Skarb Państwa. Jeśli jednak będzie tam np. złoto, dostanie on znaleźne.

 

Odwiert w ciągu najbliższych tygodni

 

Dyrektor muzeum czeka jeszcze na decyzję konserwatora zabytków w Ełku, który ma określić, jakie działania może podjąć Plebańczyk. Planuje on dokonać odwiertu, którym spuściłby do pomieszczenia kamerę.

 

Plebańczyk chciałby również skontaktować się z turystą, byłym dowódcą saperów, dzięki któremu wpadł na trop znaleziska. - Tego dnia panowało takie zamieszanie, że nie zdążyłem od niego wziąć numeru telefonu. Chciałbym mu osobiście podziękować i pozostać w kontakcie - powidział nam Plebańczyk.

 

Dzieje bursztynowej komnaty

 

Słynna bursztynowa komnata to sala o wymiarach 10,5 m x 11,5 m. Powstała na początku XVIII w. z inicjatywy Króla Prus Fryderyka I Hohenzollerna. Miała zdobić jego gabinet w podberlińskim pałacu w Charlottenburgu. Za twórcę idei artystycznej bursztynowej komnaty uważany jest gdańszczanin, architekt Andrzej Schluster.

 

W 1716 roku car Rosji Piotr I Wielki w czasie wizyty w Poczdamie, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma I (syna Fryderyka I) jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu.

 

Dar trafił do Petersburga. W 1755 roku z polecenia carowej Elżbiety I trafił do Carskiego Sioła. Tam została rozbudowana i wzbogacona. W 1941 r. pałac został zrabowany przez Niemców. Bursztynowa Komnata trafiła do zamku w Królewcu. 9 kwietnia 1945 r. Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę, jednak skarbu nigdy nie odnaleziono. 

 

polsatnews.pl, Polsat News, mamerki.com, fot: Commons.wikimedia/Public domain/

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie