Młodzież Wszechpolska będzie protestować przeciw sztuce teatralnej. "Szkaluje Białystok i jego mieszkańców"

Polska
Młodzież Wszechpolska będzie protestować przeciw sztuce teatralnej. "Szkaluje Białystok i jego mieszkańców"
dramatyczny.pl

"Teatr jest w tym przypadku narzędziem do szerzenia lewicowej propagandy! Pod przykrywką wyższej kultury promowane są dewiacje, bluźnierstwa, a działaczom ruchów kibicowskich czy narodowych przypisuje się same najgorsze cechy!" - alarmuje Młodzież Wszechpolska Białystok i organizuje protest przed premierą sztuki "Biała siła, czarna pamięć" na podstawie reportaży Marcina Kąckiego.

Marcin Zabłudowski, prezes Podlaskiego Okręgu Młodzieży Wszechpolskiej na zorganizowanej w piątek konferencji powiedział, że sztuka "Biała siła, czarna pamięć", "tworzy zły klimat, a także przedstawia nieprawdziwy obraz naszego miasta i tego, co się w nim dzieje". - Uważamy że radosna twórczość pana Marcina Kąckiego nie powinna być pokazywana w teatrze - dodał.


Sztuka będzie miała premierę w sobotę o godz. 19. Organizatorzy pikiety zaczną protest przed gmachem Teatru Dramatycznego cztery godziny wcześniej. Tłumaczą, że chcą uniknąć oskarżeń o próby zakłócenia sztuki lub utrudnianie widzom drogi do teatru.


Dwa lata temu Młodzież Wszechpolska z Białegostoku zorganizowała protest przeciwko wystawieniu przez teatr TrzyRzecze sztuki "Golgota Picnic". Na pikietę przyszło ok. 1000 osób.

 


"Szyderstwo z chrześcijaństwa, patriotyzmu, tradycji"


Wcześniej przedstawiciele kilkunastu organizacji prawicowych i katolickich wysłali do marszałka województwa list, w którym żądali zdjęcia z programu Teatru Dramatycznego "premiery haniebnego tekstu zrealizowanego na podstawie kłamliwej książki Marcina Kąckiego".


"Zawarte w scenariuszu treści nie mają nic wspólnego ze sztuką. Są szyderstwem z naszego chrześcijaństwa, patriotyzmu, tradycji, tych wartości, które są nam drogie i których będziemy bronić. Scenariusz ten obraża osoby publiczne cieszące się szacunkiem w naszym mieście. Wyszydza też naszych bohaterów - Żołnierzy Wyklętych, którzy przelali swą krew za wolną i niepodległą Ojczyznę" - napisano.


Zarząd województwa nie będzie cenzorem


Wicemarszałek Maciej Żywno, który w zarządzie województwa nadzoruje kulturę, zaznaczył, że "nie jest rolą organu założycielskiego instytucji kultury wchodzić w rolę cenzora". - Stąd też zarząd województwa nie widzi możliwości ograniczenia i wpływania na spektakl w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki - odpowiedział na list.


Dyrektor Teatru Dramatycznego Agnieszka Korytkowska-Mazur od początku podkreślała, że manifestacja nie wpłynie na plany teatru. Dodała także, że uważa ją za próbę zastraszenia, której teatr się nie podda.


Teatr w opisie sztuki zaznaczył, że scenariusz nie jest wiernym przeniesieniem bohaterów i sytuacji ze zbioru reportaży Kąckiego. "W spektaklu inspirujemy się historiami i ludźmi. Nie przedstawiamy ich jeden do jednego. Uruchamiamy wyobraźnię. Tworzymy nowe osoby i nowe możliwe lub niemożliwe zdarzenia" - dodano.


"Nikomu nie jest potrzebna taka sztuka"


Sprzeciw wobec wystawienia sztuki pojawił się także na marcowej sesji rady miasta. Radny PiS Krzystof Stawnicki podkreślał, że "nikomu nie jest potrzebna taka sztuka", po której "cały kraj będzie myślał o Białymstoku, że to jest miasto ksenofobiczne, że tutaj - za przeproszeniem w cudzysłowie - bije się Murzynów i innych".


Radni PO uważali jednak, że chodzi wyłącznie o cenzurę polityczną, której są "zdecydowanie przeciwni". Zbigniew Nikitorowicz z Platformy radził zaczekać z oceną spektaklu do jego premiery i zaapelował, "żeby nie walczyć ze złymi stereotypami poprzez cenzurę". - Wtedy te stereotypy tylko się pogłębią - dodał.


"A może to wszystko nieprawda"


"Białystok. Według rankingu »Guardiana« żyje się tam lepiej niż w jakimkolwiek innym polskim mieście, lepiej nawet niż Wiedniu czy Barcelonie. To na Podlasiu mieszkali obok siebie Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Żydzi i Tatarzy. (…) Marcin Kącki szuka śladów wymordowanych sąsiadów, przygląda się krwawiącej hostii z Sokółki, czyta tablice pamiątkowe i akta prokuratorskie. Rozmawia ze społecznikami, z przedstawicielami władzy i Kościoła, z mieszkańcami wsi i bloków, z młodymi neofaszystami" - tak opisano książkę Kąckiego na stronie wydawnictwa.


"A może to wszystko nieprawda. Medialny spisek. Nagonka. Może Białystok to nie jest stolicą antysemityzmu i kibolskich porachunków, ale naprawdę miasto pełne miłosierdzia, perła wschodu, Wersal, wielokulturowa, otwarta, zielona i przyjazna metropolia. Może tak. A może nie. W teatrze nie powinno być łatwych pytań ani tym bardziej łatwych odpowiedzi" - podkreślono w opisie sztuki na stronie teatru.

 

poranny.pl, bialystok.wyborcza.pl

prz/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie