Gonili uciekinierów, złapali świadka zdarzenia

Polska

Policjanci ścigali pirata drogowego, a zatrzymali 58-letniego Mariusza Leśniewskiego, który znalazł się przypadkiem na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze z Koronowa (woj. kujawsko-pomorskie) powalili go na ziemię, skuli i przewieźli do aresztu. Twierdzą, że mężczyzna zachowywał się agresywnie i ich obrażał. Leśniewski zaprzecza. Twierdzi, że bezzasadnie użyto wobec niego przemocy.

Wszystko zaczęło się od policyjnej obławy za samochodem, który nie zatrzymał się do kontroli. Jak się później okazało, kierowca nie miał prawa jazdy, a pasażer posiadał narkotyki. Mężczyźni porzucili samochód niedaleko domu Mariusza Leśniewskiego w Więzownie i zaczęli uciekać pieszo.

 

Emerytowany nauczyciel z chorym kręgosłupem wyszedł z domu, by sprawdzić, co się dzieje.

 

- Szedł spokojnie drogą, ciężko go było pomylić ze sprawcami, którzy znajdowali się kilkadziesiąt metrów dalej - stwierdziła sąsiadka mężczyzny.

 

Otoczony radiowozami

 

- Znalazłem się przypadkowo w centrum wydarzeń. Zostałem chwycony za szyję, policjant próbował mnie natychmiast powalić na ziemię – opowiadał Leśniewski.

 

Wersja policji jest inna.

 

- W trakcie przebiegu interwencji mężczyzna ten był agresywny, jak wynika z relacji policjantów, w związku z czym zmuszeni byli do użycia siły fizycznej – poinformowała Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

 

Bydgoska policja wyjaśnia, czy interwencja została przeprowadzona zgodnie z procedurami.

 

- Jeden człowiek, w zasadzie niewinny, był pilnowany czy otoczony siedmioma radiowozami – podsumowuje Elżbieta Leśniewska, żona poszkodowanego.

 

Polsat News, fot: Marcin Leśniewski

 

ml/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie