Podejrzewany o udział w zamachach w Belgii posiedzi dłużej w areszcie

Świat
Podejrzewany o udział w zamachach w Belgii posiedzi dłużej w areszcie
PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

31-letni Mohamed Abrini podejrzewany o współorganizację zamachów w Brukseli i w Paryżu pozostanie w areszcie kolejny miesiąc - postanowił sąd w Brukseli. W areszcie pozostanie też kilku innych podejrzanych o udział w zamachach, w tym osoba, która udzieliła im schronienia.

Podczas wstępnego posiedzenia sądu, odbywającego się w czwartek bez udziału publiczności i mediów, sąd zadecydował, że tymczasowe zatrzymanie na miesiąc obejmie m.in. Osamę Krayema, obywatela Szwecji zaangażowanego w działalność grupy terrorystycznej Szariat 4, Bilala El Makhoukhiego podejrzewanego o dokonanie zamachu w brukselskim metrze oraz jego przyjaciela z lat dziecinnych, Rwandyjczyka Herve B.M., który przyjął domniemanych zamachowców pod swój dach.

 

 

"Człowiek, który nie skrzywdziłby nawet muchy"

 

Wszyscy podejrzani zaprzeczyli, że mogli być zaangażowani w przygotowanie zamachów. Francuskie media cytują wypowiedź Abriniego, który miał oświadczyć w sądzie, iż nie wysadził się w powietrze na lotnisku w Zaventem, ponieważ jest "człowiekiem, który nie skrzywdziłby nawet muchy".

 

W belgijskim areszcie przebywa kilkunastu podejrzanych o udział w zamachach, do których doszło 22 kwietnia w Brukseli. Decyzja dotycząca przedłużenia tymczasowego aresztu objęła jak dotąd łącznie 6 osób.

 

Mężczyzna w kapeluszu z fotografii z lotniska

 

Belgijska prokuratura generalna potwierdziła w sobotę, że Mohamed Abrini to mężczyzna w kapeluszu z fotografii przedstawiającej trzech zamachowców na lotnisku w Zaventem. Abrini, obywatel Belgii o korzeniach marokańskich, przyznał, że był tam w czasie ataku terrorystycznego. Jest podejrzewany również o zorganizowanie listopadowych zamachów w Paryżu. Będzie oskarżony o spowodowanie śmierci łącznie 162 osób.

 

Trafił na listy najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie, gdy został zidentyfikowany jako osoba, która jechała samochodem wraz z Salahem Abdeslamem bezpośrednio po listopadowych zamachach w Paryżu.

 

Do zorganizowania ataków przyznało się Państwo Islamskie. W dużej mierze zostały one przygotowane w Brukseli przez mieszkających tam Francuzów arabskiego pochodzenia. Część z nich zginęła śmiercią samobójczą podczas ich przeprowadzenia, tak jak brat Abdeslama Brahim.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie