Dymisje w policji za sprawę zasztyletowania kobiety w Żernikach

Polska
Dymisje w policji za sprawę zasztyletowania kobiety w Żernikach
Polsat News
Dymisje za sprawę zasztyletowania kobiety w Żernikach.

Dymisje w poznańskiej policji po morderstwie 21-letniej kobiety. Wewnętrzna kontrola wykazała, że Monika G. alarmowała policję o nękaniu przez byłego partnera. Informowała o groźbach w sumie cztery razy. Policja zajmowała się sprawą, ale z kontroli wynika, że nadzór nad nią był niewłaściwy. W minioną środę w podpoznańskich Żernikach 34-letni Sławomir B. zasztyletował swoją byłą partnerkę.

Stanowiska stracili komendant komisariatu Poznań-Nowe Miasto oraz naczelnik wydziału kryminalnego i jego zastępca. Wewnętrzna kontrola wykazała nieprawidłowości w tej jednostce. Kontrolerzy stwierdzili m.in. niewłaściwy nadzór nad prowadzonymi postępowaniami. Sprawa dotyczy głośniego zabójstwa 21-kobiety zamordowanej przez byłego partnera. Kontrolę postępowań przygotowawczych prowadzonych po zgłoszeniach, jakie Monika G. od lutego składała w komisariacie Poznań-Nowe Miasto.

 

Kobieta cztery razy zawiadamiała policję

 

W minioną środę w podpoznańskich Żernikach 34-letni Sławomir B. zasztyletował swoją byłą partnerkę Monikę G., gdy ta przyjechała wraz z matką do pracy. Ugodzona kilkakrotnie nożem kobieta zmarła. Mężczyzna zbiegł z miejsca tragedii, wystawiono za nim list gończy. W niedzielę odnaleziono jego ciało, mężczyzna prawdopodobnie popełnił samobójstwo w piwnicy bloku na jednym z poznańskich osiedli. Przed tragicznym zdarzeniem 21-latka kontaktowała się z policją, informując m.in. o przypadkach nękania jej przez byłego partnera.

 

Kontrola wykazała w sumie cztery przypadki, w których zamordowana kobieta informowała policję m.in. o przypadkach znęcania się nad nią, molestowania, nękania i gróźb.

 

- Pierwsze zgłoszenie, na początku lutego, dotyczyło fizycznego i psychicznego znęcania się. W tej sprawie mężczyzna został zatrzymany i postawiono mu zarzuty. Mężczyzna miał molestować seksualnie 21-latkę, kierować w stosunku do niej pogróżki. Kolejne zawiadomienie dotyczyło m.in. uporczywego nękania, polegającego m.in. na umieszczaniu w internecie kompromitujących ją treści. Po analizie tych spraw, kontrolerzy doszli do wniosku, że ze strony przełożonych w komisariacie Nowe Miasto sprawowany był niewłaściwy nadzór nad tymi postępowaniami. Występował także niewłaściwy obieg dokumentów - poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

 

Niewielka wiedza o śledztwach

 

Zdaniem Borowiaka kontrola wykazała, że komendant komisariatu oraz naczelnik i jego zastępca mieli niewielką wiedzę o sprawach prowadzonych przez ich podwładnych, a niektóre dokumenty kierowane przez prokuraturę, w ogóle nie przechodziły przez ich ręce.

 

- Sprawowanie nadzoru nie ogranicza się tylko do przydzielenia spraw i zapoznania się z ich efektem. Zadaniem przełożonych jest aktywne uczestniczenie w nadzorze nad każdą prowadzoną sprawą na każdym jej etapie. Przełożeni powinni mieć wiedzę na temat tego, co się w każdej z tych spraw dzieje i powinni też aktywnie uczestniczyć w procesie decyzyjnym. Tutaj tego zabrakło - powiedział Borowiak.

 

Poinformował on także, że w związku z tym głośnym zabójstwem łącznie zostało wszczętych sześć postępowań dyscyplinarnych. Komendant wielkopolskiej policji zdecydował o przekazaniu zebranej w tej sprawie dokumentacji do oceny prokuraturze.

 

PAP

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie