Biedroń o programie 500+: to fajerwerki polityczne

Polska

- Jesteśmy dwa tygodnie przed wprowadzeniem programu 500+, nadal w pełni nie działa systemu komputerowy, który ma obsługiwać wnioski. Są wątpliwości, co do przyjmowania do obsługi tych zadań pracowników pomocy społecznej i szacunków, co do ilości dzieci objętych wsparciem – powiedział w "Nowym Dniu z Polsat News" Robert Biedroń. Zdaniem prezydenta Słupska problemów z programem jest sporo.

Biedroń mówił o wczorajszym spotkaniu samorządowców z premier Beatą Szydło w Kancelarii Prezes Rady Ministrów. - Rozmawialiśmy przede wszystkim o 500+. Powiedziałem premier, że program nie może być oderwany od całego kontekstu, w jakim się znajdujemy. Chciałbym poprosić, żeby w przyszłości, kiedy będzie podejmowała takie działania, to konsultowała je z nami, samorządowcami. Żebyśmy rozmawiali szerzej, niż tylko o taki fajerwerkach politycznych - stwierdził w rozmowie z Bartoszem Kurkiem.  

 

Przypomniał też, że program będzie kosztował 17 mld zł. - Te pieniądze trzeba będzie komuś zabrać, żeby dać. Słupsk jest przygotowany, ale rząd nie - ocenił.

 

Słupsk otrzymał na razie kilkaset tysięcy złotych na realizację 500+, które - zdaniem prezydenta miasta - starczy na zakup sprzętu komputerowego i zatrudnienie kilku pracowników.  - Jeśli jednak ten sprzęt komputerowy mi się popsuje, to niestety pieniędzy już nie ma. Pytałem o to premier. Odpowiedzi mamy dostać w najbliższym czasie - relacjonował spotkanie.

 

"Pytam Jarosława Kaczyńskiego: jeśli nie demokracja, to co"

 

Biedroń zabrał również głos na temat sporu o Trybunał Konstytucyjny. Jego zdaniem jeśli nie zostanie wydrukowany wyrok TK, to "w tym dniu skończy się demokracja".

 

- Podważamy władzę sądowniczą. A ten balans między władzami: ustawodawczą, wykonawczą a sądowniczą musi być w demokratycznym kraju zachowany. Jeśli go nie zachowamy, to podważamy te reguły, to dryfujemy w kierunku państwa autokratycznego, totalitarnego. To są bardzo mocne słowa, ale jaka jest alternatywa w Polsce. Pytam Jarosława Kaczyńskiego: jeśli nie demokracja, to co? - powiedział.

 

"To szczególne czasy"

 

Zdaniem Biedronia Polacy powinni patrzeć władzy na ręce "bardziej, niż do tej pory". - Dzieje się coś bardzo niebezpiecznego, co po 89. roku nam się nie wydarzyło. Jest polityk, który z tylnego siedzenia tak na prawdę steruje i prezydentem, i panią premier, całym rządem, i parlamentem, wieloma ważnymi instytucjami naszego kraju. Władza w jednych rękach może deprawować i być niebezpieczna. Powinniśmy szczególnie uważać, bo to są szczególne czasy - stwierdził.

 

W jego opinii działania PiS wokół TK burzą porządek prawny kraju. - Dziś to Trybunał Konstytucyjny, jutro to mogą być samorządy. Z resztą docierają do nas sygnały, że zainteresowanie partii rządzącej próbą odbicia samorządów jest bardzo duże – oznajmił prezydent Słupska.

 

ml/kan
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie