Wrocław: nowatorska metoda leczenia nadzieją dla sparaliżowanych

Technologie
Wrocław: nowatorska metoda leczenia nadzieją dla sparaliżowanych
Polsat News

Dariusz Fidyka w 2010 r. dostał 18 ciosów nożem. Z powodu uszkodzonego rdzenia kręgowego przestał od pasa w dół odczuwać dotyk, temperaturę i ból. Poruszał się tylko na wózku. Dzięki pionierskiej operacji we Wrocławiu, stawia już kroki. Dla osób w podobnej sytuacji właśnie pojawiła się nadzieja. Ruszył projekt "Wrocław Walk Again", który w całości sfinansuje im podobną operację i rehabilitację.

Nabór pacjentów do kolejnych operacji rekonstrukcji przeciętego rdzenia kręgowego rozpoczęli lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) we Wrocławiu.

 

Jak powiedział we wtorek na konferencji prasowej kierownik projektu "Wrocław Walk Again" i lekarz kliniki neurochirurgii USK dr Paweł Tabakow, mogą się zgłaszać pacjenci z całego świata, ale tylko i wyłącznie poprzez stronę internetową walk-again-project.org. Kandydaci do leczenia poszukiwani są na całym świecie, bo w Polsce pacjent z przeciętym rdzeniem kręgowym zdarza się raz na pięć lat.

 

Rekonstrukcja rdzenia komórkami glejowymi z mózgu

 

- Wybierzemy maksymalnie dwóch pacjentów z potwierdzonym ciętym uszkodzeniem rdzenia kręgowego. To są bardzo rzadkie przypadki. Na stronie są opisane szczegółowe warunki włączenia do programu, ale są tam również wyłączenia, które uniemożliwiają wzięcie udziału w programie - powiedział Tabakow.

 

Dodał, że wyłączają z możliwości wzięcia udziału w programie m.in. ciężka choroba, choroby układu krążenia, objawy zaniku mięśni oraz udział w innym eksperymencie medycznym.

 

- Naszego pacjenta będzie czekać intensywna rehabilitacja, następnie dwie operacje, czyli pierwsza z nich to pobranie komórek glejowych z opuszki węchowej w mózgu, a druga to rekonstrukcja przeciętego rdzenia kręgowego tymi komórkami. Potem znowu przynajmniej dwa lata rehabilitacji tutaj na miejscu we Wrocławiu - mówił Tabakow.

 

Ostateczna weryfikacja po badaniach z Polsce

 

Kierownik projektu podkreślił, że spodziewa się w ciągu kilku miesięcy wyłonienia grupy pacjentów, którzy zostaną zaproszeni na dodatkowe badania do Polski. Po tych badaniach ostatecznie zostaną wytypowane dwie osoby do programu. Sporządzona zostanie też lista rezerwowa.

 

Jak poinformowano, program w całości jest finansowany ze środków zagranicznych przez Nicholls Spinal Injury Foundation (NSIF), a na leczenie jednego pacjenta przeznaczono około 250 tys. funtów brytyjskich.

 

Dr Tabakow podkreślił, że projekt "Wrocław Walk Again" ma wciąż charakter eksperymentu medycznego, który ma służyć potwierdzeniu hipotez wynikających z pierwszego zabiegu przeprowadzonego w 2012 r. na strażaku.

 

Komórki glejowe regenerują

 

- Po tym zabiegu wydaje się słuszna hipoteza, że komórki glejowe pobrane bezpośrednio z opuszki węchowej w mózgu lepiej regenerują przecięty rdzeń kręgowy. Wszystko odbędzie się z zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentów. I choć mamy propozycje współpracy z kilku ośrodków neurochirurgicznych na świecie, to mamy też to poczucie odpowiedzialności, że nie możemy się jeszcze dzielić wiedzą, która nie jest do końca sprawdzona - mówił Tabakow.

 

Z Dariuszem Fidyką rozmawiał Bartosz Nowak, reporter Polsat News. Były strażak mówi, że w nowatorską metodę warto inwestować.

 

 

Po pionierskiej operacji pacjent jeździ rowerem

 

W 2012 r. zespół pod kierunkiem prof. Włodzimierza Jarmundowicza i dr. Pawła Tabakowa wykonał w USK we Wrocławiu pierwszą na świecie operację wszczepienia komórek glejowych do przeciętego rdzenia kręgowego.

 

Polegała ona na precyzyjnym wstrzyknięciu ich po obu stronach przeciętego rdzenia kręgowego. Przy pomocy sterowanego komputerowo urządzenia dokonano 96 mikroiniekcji na czterech różnych głębokościach rdzenia.

 

Pierwsze pozytywne objawy pojawiły się już po czterech miesiącach, gdy "pacjent zauważył czucie w pośladkach", co wcześniej, po przerwaniu rdzenia na wysokości piersiowej było niemożliwe.

 

Po 18 miesiącach pacjent postawił pierwsze kroki z pomocą sprzętu ortopedycznego.

 

Po 35 miesiącach od operacji 43-letni pacjent Dariusz Fidyka potrafi przejść z prędkością kilkunastu centymetrów na sekundę oraz jeździ rowerem trzykołowym po parku.

 

Polsat News, PAP

ml/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie