Magierowski o "przecieku" z Komisji Weneckiej: byłoby źle, gdyby doszło do nieczystej współpracy

Polska
Magierowski o "przecieku" z Komisji Weneckiej: byłoby źle, gdyby doszło do nieczystej współpracy
Polsat News

- Nie wiem, gdzie mogło być źródło przecieku. Nie mam pretensji do dziennikarzy. Natomiast byłoby źle, gdyby się okazało, że doszło do rodzaju gry, nieczystej współpracy między jednym medium a urzędnikami tego, czy innego organu - stwierdził w "Graffiti" Marek Magierowski. Rzecznik prezydenta odniósł się do zamieszania wokół opublikowanych założeń raportu Komisji Weneckiej dotyczących TK.

Ujawnienie treści projektu opinii Komisji Weneckiej Marek Magierowski określił "niebywałym zdarzeniem". Stwierdził, że próby przesunięcia terminu wydania przez Komisję ostatecznej opinii w sprawie zmian dokonanych w Trybunale Konstytucyjnym, były argumentowane tym, że ciężko się rozmawia i konsultuje opinie w atmosferze, z którą mamy do czynienia w związku z upublicznionym przeciekiem. - Jak rozumiem, minister Stępkowski (Aleksander, podsekretarz stanu w MSZ - red.), który rozmawiał na temat ewentualnego przesunięcia daty ogłoszenia tej oficjalnej rekomendacji Komisji Weneckiej, miał na myśli fakt, że w tej sytuacji tego typu rozmowy są utrudnione – mówił Magierowski.

 

- Uważam, że polski rząd miał powód ku temu, by o taką zwłokę poprosić - dodał.

 

Pytany przez Beatę Lubecką, czy jego zdaniem minister spraw zagranicznych postąpił słusznie prosząc Komisję Wenecką o opinię w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedział: - Osób, czy też organów, ciał uprawnionych do tego, by zwracać się z taką prośbą, jest cała lista. Gdyby tego nie zrobił minister Waszczykowski, być może zrobiłaby to Komisja Europejska, OBWE. Nie obciążałbym ministra Waszczykowskiego za to, że skierował taką petycję, bo wydaje mi się, że prędzej czy później Komisja Wenecka by się tu pojawiła.

 

Prezydent spokojny

 

Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta przyznał, że według Andrzeja Dudy w sprawie Trybunału Konstytucyjnego nie ma powodów do niepokoju, a Konstytucja nie została złamana.

 

- Prezydent ma tak naprawdę niewielkie pole manewru. Gdyby zaprzysiągł trzech kolejnych sędziów, mielibyśmy sytuację, w której sędziów byłoby 18 a nie 15. Można wyobrazić sobie hipotetyczną sytuację, że dochodzi do pewnego kompromisu w Sejmie i następuje zmiana Konstytucji, poszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego do 18 sędziów. To propozycja zawarta w projekcie ugrupowania Kukiz’15. W takiej hipotetycznej sytuacji musieliby zostać wybrani przez parlament raz jeszcze. I wtedy pan prezydent mógłby ich zaprzysiąc – wyjaśniał.

 

Polsat News

jak/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie