Odwołani prezesi stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie odpierają zarzuty ANR

Polska
Odwołani prezesi stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie odpierają zarzuty ANR
Polsat News

Po podaniu oficjalnych powodów odwołania szefów stadnin koni w Janowie Podlaskim i Michałowie przez Agencję Nieruchomości Rolnych oraz stwierdzeniu w czwartek przez ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, iż wykryto niegospodarności, które "zostaną przekazane odpowiednim organom", odwołani prezesi wymienionych stadnin wydali oświadczenie, w którym w całości odpierają stawiane im zarzuty.

Oświadczenie zostało wydane przez dotychczasowego szefa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę, szefa stadniny w Michałowie Jerzego Białoboka oraz odwołaną inspektorkę ANR odpowiedzialną za hodowlę Annę Stojanowską.


Poniżej przytaczamy pełną treść oświadczenia


Ad. 1. (dotyczy zarzutu braku odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi, co przyczyniło się do śmierci klaczy Panissima, której wartość oszacowano w ANR na 3 mln euro)


Klacz Pianissima została poddana eutanazji w Szpitalu na Służewcu w dniu 16 października 2015. Zdecydowanie należała do najwybitniejszych przedstawicieli swojej rasy, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W Stadninie Koni Janów Podlaski znajduje się jednak wiele wybitnych klaczy. Wartość Pianissimy nigdy nie została oszacowana, ponieważ nigdy nie brano pod uwagę możliwości jej sprzedaży. Jakiekolwiek próby wyceny Pianissimy zawsze będą obarczone błędem, względnością i dużymi odchyleniami.


W dzisiejszych czasach koń jest wart tyle, ile jest gotów za niego zapłacić klient. Na Pianissime nigdy nie złożono oferty cenowej, gdyż była ona niezbędna w naszej hodowli i w związku z tym nie mogła być oferowana na sprzedaż. Przy szacowaniu wartości koni czystej krwi arabskiej zawsze należy brać pod uwagę jej względność, porównywalną jedynie do wyceny dzieł sztuki.


Pianissima nie została ubezpieczona, podobnie jak nieubezpieczone są pozostałe klacze w stadninach ANR. Ubezpieczanie koni jest procesem kosztownym i bardzo skomplikowanym. Z drugiej strony upadki koni w stadninach są zjawiskiem sporadycznym. Ponoszenie wysokich i nieuzasadnionych kosztów ubezpieczenia byłoby działaniem na niekorzyść Spółki. Pianissima, podobnie jak wszystkie inne konie w stadninie, była otoczona doskonała opieka zootechniczno-weterynaryjna. Najlepszym dowodem zaufania do jej poziomu są liczne przypadki koni prywatnych, przebywających w stadninie w tzw. pensjonacie. Doskonałe warunki stajenne w Stadninie Koni Janów Podlaski, jak również sprawdzona obsługa zootechniczno-weterynaryjna, sprawiają, że zarówno hodowcy krajowi, jak i zagraniczni bez wahania powierzają swoje najbardziej wartościowe konie obsłudze Janowa. Odwiedzający Stadninę eksperci zagraniczni za wzór stawiają opiekę i warunki stworzone koniom. Od 16 lat nadzór weterynaryjny w stadninie sprawuje doświadczony lekarz weterynarii - Ryszard Kucharczyk, uznany autorytet.


Klacz Pianissima przez całe swoje życie cieszyła się doskonałym zdrowiem. Na dzień przed śmiercią wzięła udział w jesiennym przeglądzie hodowlanym. Obserwowało ja kilkadziesiąt osób. Była w doskonałym zdrowiu, podobnie jak towarzyszące jej źrebię. Jednakże, bez względu na wartość, finansowa, hodowlana czy emocjonalna, była tylko koniem, podlegającym takim samym zjawiskom zdrowotnym, jak wszystkie inne.


Koniowate, ze względu na specyficzna budowę przewodu pokarmowego, zapadają na schorzenia, potocznie zwane kolką. W przypadku Pianissimy był to skręt okrężnicy. Choroba przyszła nagle, niespodziewanie i miała wyjątkowo ostry przebieg. Pomimo błyskawicznej reakcji obsługi i lekarzy, nie udało się pokonać praw natury, którym podlegają zarówno zwierzęta, jak i ludzie, niezależnie od kondycji finansowej. Nie można mówić o jakichkolwiek zaniedbaniach w przypadku, w którym człowiek ma zmierzyć się ze zjawiskami nieodwracalnymi.


Ad. 2. (dotyczy zarzutu dopuszczenie przez zarządy obu stadnin do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie przepisy)


Liczbę pobieranych zarodków od klaczy, podczas trwania umowy dzierżawy, określają dwa dokumenty:
- przepisy krajowej księgi stadnej
- umowa dzierżawy.


Jedynymi regulacjami prawnymi w Polsce, dotyczącymi kwestii pobierania zarodków są przepisy Polskiej Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi (PASB). Zgodnie z jej zapisami, w Polsce można zarejestrować jedno źrebię rocznie od klaczy urodzone drogą naturalna i jedno pochodzące z embriotransferu. Jednakże przepisy ksiąg stadnych w tych kwestiach są różne w różnych krajach. Niektóre dopuszczają rejestrowanie większej liczby źrebiąt pochodzących z embriotransferu (3,5,7), a znakomita większość nie stawia żadnych ograniczeń, wychodząc z założenia, ze biologia sama reguluje możliwości w tym zakresie. Przeszczepianie zarodków u koni jest procesem skomplikowanym i obarczonym dużą nieskutecznością. Ponadto jest zabiegiem kosztownym i wymagającym specjalistycznego sprzętu oraz zespołu ludzi.


Dzierżawy koni "z" i "do" Polski były praktykowane przez stadniny od dziesięcioleci. W okresie powojennym dotyczyły one niemal wyłącznie ogierów. Dzięki takim dzierżawom możliwe było wprowadzenie do hodowli nowej, obcej krwi, a co za tym idzie poszerzenie puli genetycznej w stosunkowo niewielkiej populacji koni czystej krwi arabskiej. Dzięki dzierżawom udało się polskiej hodowli uniknąć nadmiernego spokrewnienia, jak również doczekać wielu czempionów.


Od kilku lat, w związku z rozwojem nowych technologii w medycynie weterynaryjnej, coraz mniejsze znaczenie ma dzierżawa ogierów, ponieważ rozwinął się handel nasieniem, zarówno mrożonym, jak i świeżym. Zaczęła się natomiast rozwijać możliwość dzierżaw klaczy. Dzierżawca, w ramach rekompensaty za promocje klaczy, przygotowanie, trening i wystawienie na czempionatach, często ma możliwość pobrania od niej zarodków. Zawsze liczbę możliwych do pobrania zarodków określa umowa dzierżawy.


Kopia umowy dzierżawy dostarczana jest równocześnie do Ksiąg Stadnych dzierżawcy i wydzierżawiającego. Dzierżawca nie może zarejestrować w księdze stadnej więcej źrebiąt niż określa to umowa. A bez wpisu do księgi stadnej urodzone źrebię nie ma żadnej wartości. Ponieważ umowa realizowana jest w miejscu przebywania klaczy, urodzone źrebięta wpisywane są do księgi stadnej w kraju urodzenia, czyli pobytu klaczy, w przypadku pobranych zarodków obowiązują przepisy księgi stadnej danego kraju. Tak stało się w przypadku klaczy Wieża Mocy, dzierżawionej ze Stadniny Koni Michałów do Stanów Zjednoczonych. Przepisy amerykańskiej księgi stadnej dopuszczają znacznie większa liczbę źrebiąt urodzonych rocznie w drodze przenoszenia zarodków. Jednakże podpisana umowa limitowała tę liczbę do czterech rocznie.


Klacze, po upłynięciu umowy dzierżawy, wracają do kraju, są zaźrebiane i dalej pełnią swoja służbę w polskiej hodowli.


Ad. 3. (dotyczy zarzutu zawierania umów dzierżawy koni, w których nie zabezpieczano w pełni interesów polskich podmiotów)


Wszystkie umowy dzierżawy, zawierane z zagranicznymi ośrodkami, miały na celu zabezpieczenie interesów Spółki i polskiej hodowli. Dzierżawione konie są zawsze wysoko ubezpieczane, na koszt dzierżawcy, za samą dzierżawę pobierana była opłata, bądź w formie pieniężnej, bądź np. w formie kryć wybranym ogierem, należącym do dzierżawcy.


Dzierżawca miał zwykle obowiązek wystawiania klaczy na pokazach i czempionatach, co stanowi najbardziej skuteczny element promocyjny. Dzięki np. dzierżawie klaczy Perfinka, ze Stada Ogierów w Białce i sukcesom w najważniejszych pokazach na świecie, udało się w 2014 roku sprzedać jej 13-letnia matkę - Perfirke, za rekordowa dla Białki kwotę (najwyższą jaka kiedykolwiek zapłacono za klacz z Białki) – 220 000 euro. Stada Ogierów w Białce nie byłoby staż na inwestowanie w podróże, trening, przygotowanie i wystawianie klaczy w tylu pokazach, w ilu robili to jej dzierżawcy.


Bez obecności polskich koni na pokazach i bez ich sukcesów, osiągniętych również w okresie dzierżawy, nigdy nie udałoby się utrzymać cen na polskie araby na tak wysokim poziomie. Po okresie dzierżawy, klacze wracają w dobrym zdrowiu i kondycji, i w dalszym ciągu są obecne w polskiej hodowli. Nie zdarzyło się, aby zawarte w umowie postanowienia, nie były przez wydzierżawiającą Spółkę wyegzekwowane.

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie