Istebna: furman nie miał z czego strzelać

Polska
Istebna: furman nie miał z czego strzelać
PAP/Andrzej Grygiel
Istebna: furman nie miał z czego strzelać.

17 zaprzęgów - z Polski, Czech i ze Słowacji - stanęło na starcie XV Międzynarodowych Zawodów Furmanów w Istebnej. W wyścigach składających się z kilku konkurencji mogły brać udział konie pracujące w lasach i mające nie mniej niż pięć lat. Podczas konkursu obowiązywał całkowity zakaz używania batów.

Zawody w kompleksie rekreacyjnym naprzeciwko schroniska w Istebnej Zaolziu zorganizowały: Gminny ośrodek kultury, promocji, informacji turystycznej i Biblioteka publiczna w Istebnej. Organizatorzy zaapelowali do zawodników o startowanie w strojach góralskich.

 

Slalom z drewnem

 

Uczestnicy musieli wykonać m.in. slalom z drewnem stosowym z parą koni i dwójką furmanów w zaprzęgu. Konkurencja nie była łatwa. Najpierw pusty zaprzęg musiał podjechać do stosu drewna o łącznej wadze pół tony i furmani mieli załadować go na sanie. Potem był przejazd po wyznaczonej linii, a na koniec rozładunek, przy czym rozładowywał tylko jeden woźnica, a drugi miał w tym czasie za zadanie trzymać lejce.

 

Zrzucić piłeczkę balem

 

W innej konkurencji para koni pchała kawał drewna dłużycowego, którego koniec musiał trafić w palik i zrzucić z niego piłeczkę. Sprawdzana była także siła uciągu jednego konia. Konkurencja polegała na przeciagnięciu koniem półtonowej kłody drewnianej na odcinku 20 metrów.

 

Surowy regulamin wykluczał używania bata lub bicia zwierząt jakimikolwiek przedmiotami. Uderzenie koni było zagrożone przyznaniem punktów karnych lub nawet wykluczeniem z zawodów.

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie