Akademicy napisali list otwarty do Gowina. Sprzeciwiają się wykorzystywaniu pochodzenia w debacie publicznej
"Wyrażamy swój kategoryczny sprzeciw wobec wykorzystywania w debacie publicznej, a zwłaszcza politycznej, odniesień do pochodzenia rodzinnego osób biorących w niej udział" - napisali członkowie społeczności akademickiej. Odnieśli się do stwierdzenia Jarosława Gowina, że istnieją związki rodzinne między protestującymi przeciwko władzy, a osobami należącymi do "komunistycznego aparatu represji".
"Wskazywał Pan na >>ciągłość ze środowiskami, które instalowały w Polsce komunizm<<, przywołał Pan koncepcję >>resortowych dzieci i wnuków<<" - wytknęli ministrowi doktorzy i profesorowie podpisani pod listem. Lista sygnatariuszy obejmuje już ponad 400 przedstawicieli uczelni w Polsce i na świecie.
Treść i forma doniesień wysoce niestosowna
"Zarówno treść i formę tych doniesień uważamy za wysoce niestosowną. Protestujemy przeciwko formułowaniu oskarżeń w schemacie insynuacji, aluzji i niedopowiedzeń" - podkreślają akademicy.
Ich zdaniem "prowadzi to do przeniesienia dyskusji z poziomu merytorycznego na poziom personalny i emocjonalny".
Ze środowiska akademickiego powinien płynąć przykład
"Jesteśmy przekonani, że to właśnie ze środowiska akademickiego, do którego Pan także należy, powinien płynąć przykład prowadzenia debaty o sprawach państwowych i obywatelskich w sposób rzeczowy, kulturalny i przede wszystkim przyzwoity, bez naruszania godności osób o odmiennych poglądach" - zaznaczyli w liście.
"Tradycją akademicką jest bowiem odnoszenie się dyskusji naukowej, światopoglądowej i politycznej do argumentów rozmówców, a nie do ich życiorysów i pochodzenia" - dodali.
"Uważamy, że na Panu, jako członku wspólnoty akademickiej i ministrze sprawującym pieczę nad nauką polską, ciąży szczególna odpowiedzialność za przestrzeganie i pielęgnowanie tej tradycji" - podkreślili.
List oraz lista sygnatariuszy można przeczytać tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze