Petru: jest obawa, że procedura uruchomiona przez KE będzie miała kolejne etapy

Polska

- Obawiam się że jeżeli listy, które będziemy wysyłać do KE będą takie same, jak wypowiedzi pani premier w dzisiejszej debacie, to niestety istnieje poważne ryzyko, że ta procedura uruchomiona przez KE będzie miała kolejne etapy - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Ryszard Petru, lider Nowoczesnej w rozmowie z Jarosławem Gugałą.

Petru komentował wystąpienie premier Beaty Szydło podczas dzisiejszej debaty w PE na temat sytuacji w Polsce. Jego zdaniem szefowa polskiego rządu "mówi w kółko, że nic się nie stało, wszystko jest w porządku. To może być dobre w przypadku propagandy, która musi być w kółko powtarzana". Jego zdaniem rzeczywistość jest inna. - Była taka wypowiedź, że Polska ustawa medialna ma przywrócić pluralizm w mediach i jest wzorowana na prawie europejskim. Jest to niezgodne z tym, co się wydarzyło i jak to Europa postrzega - zauważył Petru i dodał, że premier "mówiła że w sprawie TK nie zostały złamane reguły gry i nie została złamana konstytucja."


"Polacy nie odpowiadają na pytania KE"


- Nawet komisarz Timmermans powiedział dzisiaj, że listy które otrzymał od Polaków, były na tyle ogólnikowe, że spowodowały, że KE postanowiła wszcząć procedurę, bo uznała że Polacy nie odpowiadają na pytania - zauważył polityk Nowoczesnej.


- Przekaz premier był taki, że wygrali wybory, zmieniają wszystko zgodnie z prawem i "o co wam chodzi". Jest to takie mydlenie oczu. KE nie rozpoczęła procedury, bo lubi takie procedury wszczynać, tylko chce sprawdzić, czy w Polsce obowiązuje trójpodział władzy i czy w Polsce była łamana konstytucja, czy nie - powiedział Ryszard Petru.


PiS realizuje program o którym nikt wcześniej nie słyszał


Zdaniem lidera Nowoczesnej premier Szydło mówiła w Brukseli, że Polska jest suwerennym krajem, wiec "dajcie nam realizować program". - Przecież nikt nie blokuje PiS-owi realizacji planu. W programie nie było TK, przejęcia mediów, obniżenia jakości służby cywilnej - zauważył polityk Nowoczesnej.


- Problem polega na tym, że oni nie realizują programu, tylko realizują program, o którym nikt wcześniej nie słyszał. Jest oni niezgodny z polską racją stanu, z tym na co Polacy głosowali i niezgodny z tym, jakie są zasady gry nie tylko w Polsce, ale i w UE - podsumował Ryszard Petru.


Obniżenie ratingu Polsce to bardzo nietypowa sytuacja


Zapytany o obniżenie ratingu Polsce przez agencję Standard & Poor’s, Petru stwierdził, że "to bardzo nietypowa sytuacja."

 

-  Nigdy polski rating od 1995 r. nie był obniżony. Po drugie, po raz pierwszy został obniżony bez ostrzeżenia. Po trzecie, zwrócono uwagę nie na to co się dzieje z deficytem czy długiem, zwrócono uwagę na to, że w Polsce zachwiane są fundamenty państwa prawa - zauważył lider Nowoczesnej.


- Padają pytania od poważnych osób na świecie, czy Polska nie chce wyjść z UE. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi - stwierdził Petru.


Decydentem jest Jarosław Kaczyński


- Dzisiaj pani premier zapowiadała wielokrotnie, że jest Europejką, że Polska chce być w UE - zauważył Jarosław Gugała.


- Ale Jarosław Kaczyński nie powiedział tego. Pani premier jest panią premier, ale w każdym dniu może być wymieniona na innego premiera. Wszyscy wiedzą, że decydentem jest Jarosław Kaczyński - podsumował Petru.


"Krok przed wyjściem z UE"


- Dzisiaj pojawiła się informacja o krytycznej rezolucji, która PE może przyjąć, dotyczącej sytuacji w Polsce - przypomniał Jarosław Gugała. 

 

- Rezolucja nie pociąga za sobą konkretnych działań, to tylko słowa. Lepiej żeby takiej rezolucji nie było, bo ona tylko podgrzeje atmosferę - skomentował polityk Nowoczesnej.


Jego zdaniem polski rząd powinien precyzyjnie odpowiedzieć KE na pytania dotyczące łamania konstytucji.

 

PiS nie rozumie Zachodu

 

- PiS nie rozumie świata zachodu. Na konkretne pytania musi być konkretna odpowiedź. To nie mogą być bon moty czy listy pisane w stylu pana ministra Ziobry.


Petru uważa, że jeśli Polska nie będzie precyzyjnie odpowiadała to "będzie drugi etap, a potem trzeci". Jego zdaniem może zakończyć się to tak, że rząd dostanie pismo od KE, w którym zawarte będzie stwierdzenie, że została złamana konstytucja i pytanie, czy rząd jest gotów dokonać korekty. Odpowiedź rządu może być wtedy negatywna, uważa polityk Nowoczesnej.

 

- To może oznaczać zabranie Polsce głosu w Radzie Europy. To krok przed wyjściem Polski z UE, czego Polacy nie chcą, ale niektórzy szaleńcy w PiS-ie mogą chcieć - stwierdził Ryszard Petru.

 

Polsat News

am/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie