Oszukiwali metodą "na wnuczka". Wyrok po apelacji w piątek

Polska
Oszukiwali metodą "na wnuczka". Wyrok po apelacji w piątek
Joe Gratz/Flickr.com
Zdjęcie ilustracyjne

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces odwoławczy w sprawie grupy wyłudzającej w całym kraju pieniądze, stosując metodę "na wnuczka". W pierwszej instancji zapadły wyroki skazujące, najwyższa kara, to 7 lat więzienia. Nowy wyrok poznamy w piątek.

Obrońcy chcą uniewinnienia oskarżonych, obniżenia wyroków albo ich uchylenia i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Prokuratura nie składała apelacji - oskarżonym w tej sprawie prokuratura zarzuciła działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i w jej ramach - dokonanie i usiłowanie dokonania - w ciągu kilku miesięcy 2013 roku, kilkudziesięciu oszustw tzw. metodą "na wnuczka" oraz prania brudnych pieniędzy.

 

Głównemu oskarżonemu zarzucono, że od starszych osób, którym udało się telefonicznie wmówić, że ich bliscy są w nagłej potrzebie finansowej, odbierał pieniądze. Podawał się za znajomego wnuczka osoby, od której pieniądze wyłudzono.

 

Sąd skazał go na 7 lat więzienia uznając, iż w wielu miastach w Polsce, m.in. w Olsztynie, Korszach czy Lidzbarku Warmińskim odebrał od osób poszkodowanych w sumie ok. 500 tys. zł. Na niższe kary sąd skazał też pięć innych osób (w jednym przypadku to kara w zawieszeniu), w tym kobiety narodowości romskiej, oskarżone o udział w tym przestępczym procederze. Do ich zadań należała m.in. wymiana wyłudzonych pieniędzy ze złotówek na euro.

 

Sąd orzekł też wobec oskarżonych solidarny obowiązek naprawienia szkody, poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonych odpowiednich kwot.

Wszystkich oskarżonych uniewinnił jednak od zarzutu działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

 

Głównego zleceniodawcy przestępstw nie udało się ustalić i zatrzymać. Jak wynika z ustaleń prokuratury, prawdopodobnie wymienione pieniądze przekazywane były dalej do Wielkiej Brytanii nieustalonym dotąd osobom. I to one typowały starszych ludzi i telefonowały do nich, podając się za wnuczków czy innych członków rodziny w potrzebie.

 

Grupa ta została rozpracowana m.in. w wyniku operacji policyjnej, z wykorzystaniem tzw. świadka anonimowego, który włączył się w trwający od dłuższego czasu przestępczy proceder.

 

PAP

pr/kan/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie