Tomczyk o spotkaniu w MSZ: potrzebny był wróg zewnętrzny

Polska

- Dobrze, że minister Waszczykowski nie rozmawia przez media, tylko zaprosił ambasadora Niemiec do MSZ. To naturalne działanie. Ważne, by była to dobra rozmowa, a nie jakiś jednostronny atak - ocenił w "Graffiti" dzisiejsze spotkanie szefa MSZ z ambasadorem Niemiec Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej. Polityk dodał, że PiS może jednak zrobić z Niemiec wroga zewnętrznego Polski.

Minister Witold Waszczykowski zaprosił ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie Rolfa Nikela w związku "z antypolskimi wypowiedziami polityków niemieckich" - poinformował w niedzielę rzecznik MSZ Artur Dmochowski.

 

"Potrzebny był wróg zewnętrzny. Wydaje się, że będą nim Niemcy"

 

Cezary Tomczyk był dopytywany, czy wezwano właściwą osobę, bo sytuację w Polsce krytykowali przede wszystkim Martin Schulz oraz Guenther Oettinger. Pierwszy jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a drugi komisarzem UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa.

 

- W polityce PiS od jakiegoś czasu nie liczą się specjalnie fakty, tylko czysta polityka, rozumiana jako sztuka zwyciężania, szukania wrogów. Trochę jest tak, że wróg wewnętrzny już się znalazł. Kiedyś była to Platforma, teraz tę rolą wziął na siebie Trybunał Konstytucyjny. Potrzebny był jednak również wróg zewnętrzny. Wydaje się, że będą nim Niemcy - powiedział Tomczyk.

 

"Do Putina nam daleko"

 

Poseł Platformy ocenił również słowa Martina Schulza, które przytoczyła gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Szef PE mówił m.in. że "polski rząd uważa swoje zwycięstwo wyborcze za mandat do podporządkowania dobra państwa interesom zwycięskiej partii". - To demokracja prowadzona w stylu Putina i niebezpieczna putinizacja europejskiej polityki - kontynuował polityk.

 

- Z pierwszą częścią wypowiedzi pewnie trzeba się zgodzić, bo rzeczywiście jest tak, że ten mandat, który Polacy dali Prawu i Sprawiedliwości nie przekracza granicy konstytucji. Jeśli chodzi o ten drugi fragment, to ja bym się nie posunął tak daleko w swoich wypowiedziach i nie chciałbym, by w stosunku do mojego kraju używano takich słów, bo do Putina nam daleko - ocenił Tomczyk.  

 

Obrona dobrego imienia Polski

 

- Jesteśmy bardzo wyczuleni na to, co mówią Niemcy. Z oczywistych względów, każdy z nas uczył się historii. Tylko tych stwierdzeń nie byłoby, gdyby nie to, co dzieje się obecnie w Polsce. Zła opinia o Polsce pojawiła się nie przez Niemcy, ale przez politykę PiS względem Trybunału Konstytucyjnego, mediów - argumentował Cezary Tomczyk.

 

Dariusz Ociepa pytał, jak zachowają się europosłowie Platformy podczas debaty w Parlamencie Europejskim o sytuacji w Polsce.

 

- Rozumiem, że ta debata ma inny cel. Chodzi o to, by pokazać pełen obraz tego, o co chodzi w sporach w naszym kraju. Myślę, że trzeba zachować złoty środek, a polscy politycy zawsze powinni bronić dobrego imienia Polski - powiedział poseł Platformy Obywatelskiej.

 

Słowa, które wywołały reakcję MSZ

 

Omawiany komentarz Martina Schulza ukazał się w niemieckiej gazecie w sobotę. Z kolei Guenther Oettinger, komisarz UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa opowiedział się 3 stycznia na łamach "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jako powód podał m.in. zmiany w mediach.

 

Niemiecki polityk zaznaczył, że podczas wyznaczonego na 13 stycznia posiedzenia Komisji Europejskiej opowie się za takim rozwiązaniem. - Wiele przemawia za uruchomieniem teraz mechanizmu kontroli praworządności i objęciem Warszawy nadzorem - powiedział Oettinger w rozmowie z gazetą.

 

Polsat News

ml/pr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie