Listkiewicz nie chce, żeby Marciniak prowadził finał Euro 2016. Dlaczego?

Polska
Listkiewicz nie chce, żeby Marciniak prowadził finał Euro 2016. Dlaczego?
PAP/Jakub Kaczmarczyk
Szymon Marciniak

Szymon Marciniak będzie pierwszym polskim sędzią piłkarskim, który poprowadzi mecz mistrzostw Europy. - Szymon, podobnie jak Alojzy Jarguz, urodził się z gwizdkiem w ustach - powiedział były prezes PZPN Michał Listkiewicz, który jako arbiter liniowy sędziował finał MŚ 1990.

We wtorek UEFA opublikowała listę 18 sędziów głównych, którzy prowadzić będą spotkania przyszłorocznego Euro we Francji. W tym gronie znalazł się pochodzący z Płocka 34-letni Szymon Marciniak. W historii mistrzostw Europy, sięgającej 1960 roku, nie było polskiego sędziego, który prowadziłby spotkania w europejskiej imprezie.

 

Jako arbiter asystent w półfinale i finale mistrzostw świata we Włoszech 1990 roku uczestniczył były prezes PZPN i sędzia piłkarski Michał Listkiewciz. Sędziował on także mistrzostwa świata, które odbyły się cztery lata później w Stanach Zjednoczonych. W mistrzostwach Europy Listkiewicz był tylko arbitrem technicznym.

 

W Euro Polacy nie sędziowali na murawie

 

 - W 1988 roku na boiskach RFN pełniłem rolę sędziego technicznego, czyli de facto rezerwowego. Podobną funkcję miał podczas polsko-ukraińskiego Euro Marcin Borski. Teraz wreszcie mamy sędziego w mistrzostwach Europy. Jeszcze dwa lata temu Marciniak zaliczał się do krajowej czołówki, ale dzięki niesamowitej pracy, ale też talentowi "odjechał" innym polskim arbitrom. Znałem dwóch sędziów, którzy urodzili się z gwizdkiem w ustach, zamiast smoczka. To Alojzy Jarguz i Marciniak. Cała reszta, włącznie ze mną, nauczyła się tego fachu - powiedział Listkiewicz, który cieszy się z udziału polskiego sedziego w tej imprezie.

 

- Wyrażam radość także w imieniu kolegów, którzy jeździli na mistrzostwa świata, jak: Alojzy Jarguz, Ryszard Wójcik, Maciej Wierzbowski, Jacek Pocięgiel. Mamy następcę i spokojnie możemy się udać na sędziowską emeryturę - stwierdził były arbiter.

 

Listkiewicz nie życzy finału

 

Michał Listkiewicz życzy jak najlepiej Marciniakowi i zespołowi narodowemu prowadzonemu przez selekcjonera Adama Nawałkę, ale występu polskiego arbitra w finale nie chce.

 

- Nie życzę Szymonowi finału, bo to by oznaczało, że Polacy nie zagrają w najważniejszym spotkaniu we Francji. Mam nadzieję, że nasi piłkarze zagrają o złoto, a Marciniak posędziuje mecz półfinałowy - wyjaśnił 62-letni były prezes PZPN i sędzia piłkarski. Arbiter nie może sędziować spotkania, w którym gra drużyna z jego kraju.

 

Jaki ojciec, taki syn

 

Bardzo możliwe, że jednym z sędziów asystentów będzie 37-letni Tomasz Listkiewicz, syn Michała Listkiewicza. W 1990 roku, kiedy Michał Listkiewicz, uczestniczył m.in. w finale mistrzostw świata, był w tym samym wieku.

 

- Szymon Marciniak jako sędzia główny zgłasza teraz trzech kandydatów na sędziów asystentów - Pawła Sokolnickiego, Radosława Siejkę i mojego syna. UEFA w lutym wybierze dwóch z nich. Jeśli Tomek znajdzie się w tym gronie, będę się bardzo cieszył, choć i tak dużo mu do mnie brakuje. Aby mnie dogonić, musiałby sędziować finał - powiedział Michał Listkiewicz.

 

PAP

pr/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie