Sprawcy strzelaniny w Kalifornii mieli duży arsenał broni

Świat
Sprawcy strzelaniny w Kalifornii mieli duży arsenał broni
PAP/EPA/PAUL BUCK

Zamachowcy, którzy zastrzelili w środę w San Bernardino 14 osób pozostawili na miejscu zbrodni trzy bomby, które jednak nie wybuchły – poinformowała policja. W ich mieszkaniu znaleziono także duży arsenał broni, 3 tys. sztuk nabojów do karabinów i 12 bomb rurowych, które można wykonać samodzielnie. Odnaleziono także narzędzia do produkcji ładunków wybuchowych.

Podczas ataku napastnicy mieli w samochodzie prawie 1,5 tys. pocisków kaliber 223 i ponad 200 nabojów 9 mm. W trakcie samej strzelaniny zużyli 65-75 pocisków do ofiar i ponad 70 w stronę interweniujących policjantów. FBI potwierdziło, że broń była nabyta legalnie.


- Tak wielka ilość broni i amunicji wskazuje, że mieli jakąś misję do wykonania. To wiemy, ale wciąż nie wiemy, dlaczego – przyznał wicedyrektor FBI w Los Angeles David Bowdich. Nie wiadomo także, czy cel ataku był dawno zaplanowany, czy jakiś impuls pchnął sprawców do nagłego ataku.


Bowdich apelował do dziennikarzy o cierpliwość i unikanie spekulacji. – Wciąż nie znamy motywów, niczego nie wykluczamy – podkreślił. Wcześniej o niewyciąganie pochopnych wniosków do Amerykanów apelował prezydent Barack Obama. Przyznał, że działania sprawców mogą być "mieszane" – związane z ich pracą lub terroryzmem.


Sprawcami byli Syed Farook, amerykański obywatel pochodzący z rodziny pakistańskich imigrantów oraz jego żona, 27-letnia Tashfeen Malik, która mieszkała w USA legalnie na wizie pakistańskiej. Do Stanów Zjednoczonych przyjechali razem w lipcu 2014 roku. Pobrali się w USA. Nie byli wcześniej notowani przez policję. Media podały także, że małżeństwo miało 6-miesięczną córkę, którą przed atakiem zostawili u babci.


Atak podczas świątecznej imprezy


W czasie strzelaniny zginęło 14 osób, a 21 zostało rannych. Dwie osoby są w stanie krytycznym.


Do ataku doszło w mieście liczącym ok. 200 tys. mieszkańców, odległym o ok. 100 km na wschód od Los Angeles. Ok. godziny 11:00 czasu lokalnego sprawcy ubrani w wojskową odzież otworzyli ogień do kilkuset osób zgromadzonych w stanowym ośrodku pomocy niepełnosprawnym, w którym odbywała się impreza świąteczna dla personelu okręgowego wydziału zdrowia. Farook był pracownikiem tego wydziału i także uczestniczył w przyjęciu. Po akcji napastnicy uciekli czarnym SUV-em i zostali zabici podczas policyjnej obławy.


Śledczy nie wykluczają motywu związanego z pracą, bo według relacji świadków Farook wyszedł z przyjęcia wyraźnie wzburzony, a po powrocie zaczął strzelać.


Porażające statystyki


Strona internetowa ShootingTracker.com, która liczy każdą strzelaninę w USA, w której postrzelono cztery lub więcej osób, podaje, że była to już 353. masowa strzelanina w tym roku w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie był to najtragiczniejszy akt przemocy w USA dokonany przy użyciu broni palnej od czasu masakry w szkole Sandy Hook w Newton w grudniu 2012 roku, w której zginęło 27 osób, w tym sprawca.


Każdego roku w wyniku postrzelenia ginie w USA ok. 30 tys. ludzi. Tylko w ciągu ostatnich czterech lat w USA więcej osób zginęło od kul (włączając w to samobójstwa) niż w wojnach w Korei, Wietnamie, Afganistanie i Iraku razem wziętych.

 

PAP

prz/luq
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie