Poszukiwany w związku z zamachami w Paryżu mógł zbiec do Syrii

Świat
Poszukiwany w związku z zamachami w Paryżu mógł zbiec do Syrii
CCTV

Salah Abdeslam, kierowca samochodu którym poruszali się zamachowcy z Paryża, zdaniem francuskich służb wywiadowczych uciekł do Syrii.

Podejrzenia, że Abdeslam mógł wymknąć się służbom pojawiły się, kiedy prawnik mężczyzny zatrzymanego w związku z zamachami, przyznał, że w dzień po atakach jego klient podwiózł Abdeslama i jego przyjaciela spod stacji metra na przedmieściach Brukseli.


Wiadomo, że Abdeslam ukrywał się przez pierwsze cztery godziny po atakach. Później jego znajomi Mohammed Amri i Hamzy Attou zawieźli go do Brukseli. Po drodze byli kontrolowani przez policję we francuskim mieście Cambrai, ale nie zostali zatrzymani, bo służby nie znały jeszcze tożsamości sprawców zamachów.


Poszukiwany "ósmy brat"


Francuscy śledczy nie informują, jaką dokładnie rolę w atakach miał odegrać zamieszkały w Belgii Francuz. Paryski prokurator Francois Molins powiedział, że Abdeslam prawdopodobnie kierował Renault Clio, którym zamachowcy samobójcy przyjechali przed Stade de France.   Samochód znaleziono po czterech dniach od zamachów w XVIII dzielnicy Paryża, pozostawiony na przejściu dla pieszych. W aucie były odciski palców mężczyzny.


CNN podkreśla, że istnieję co najmniej dwie przesłanki wskazujące na większą rolę Abdeslama w zamachu. Po pierwsze Państwo Islamskie, przyznając się do przeprowadzenia zamachów mówiło o "ośmiu braciach", podczas kiedy ataki przeprowadziło siedmiu mężczyzn. Po drugie dżihadyści mówią także o akcjach w X, XI i XVIII dzielnicy Paryża. Choć w tej ostatniej do zamachu nie doszło, ale właśnie tam znaleziono porzucone przez Abdeslama Clio, a brat  Abdeslama uważa, że z jakiegoś powodu w ostatniej chwili zrezygnował on z dokonania zamachu.

 

W serii ataków przeprowadzonych w różnych miejscach Paryża zginęło 130 osób, a ok. 350 zostało rannych.

 

PAP

prz/pen
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie