Burza w Sejmie. PiS chce głosowania ws. ponownego wyboru sędziów TK. Opozycja: "to łamanie konstytucji"

Polska
Burza w Sejmie. PiS chce głosowania ws. ponownego wyboru sędziów TK. Opozycja:  "to łamanie konstytucji"
Polsat News

Przed głosowaniem w Sejmie projektów uchwał ws. "stwierdzenia braku mocy prawnej" wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych w poprzedniej kadencji opozycja oskarżyła PiS o łamanie konstytucji. To pełzający zamach stanu - mówią posłowie PO. - To batalia o przywrócenie konstytucyjnego ładu w Polsce - powiedział poseł sprawozdawca Stanisław Piotrowicz z PiS.

PiS zgłosiło projekty uchwał podczas środowego posiedzenia Konwentu Seniorów. Dotyczą one "stwierdzenia braku mocy prawnej" uchwał dot. wyboru pięciu sędziów TK - tych, których kadencja miała się rozpocząć 7 listopada - Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka, i tych, którzy mieli rozpocząć kadencję na początku grudnia - Bronisława Sitka i Andrzeja Sokali.


Porządek został uzupełniony w głosowaniu, przy sprzeciwie m.in. Platformy i Nowoczesnej, które zarzuciły PiS-owi łamanie prawa i konstytucji. Uchwały poparli posłowie PiS, Kukiz'15 oraz dwaj posłowie niezrzeszeni Jan Klawiter oraz Janusz Sanocki.


Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekonywał już po zakończeniu głosowań, że propozycje PiS są zgodne z konstytucją i prawem. "Jak Kali ukraść krowę to dobrze, jak Kalemu to źle. Kiedy Platforma w sposób oczywisty łamała konstytucję, dopuszczała się zamachu na TK, próbując go zawłaszczyć, to eksperci, którzy dzisiaj podskakują z przerażenia i rwą sobie włosy z głowy, wtedy mówili, no nieładnie, ale nic się nie stało. My odwracamy to, co zrobiła PO i jest wielki krzyk, awantura i głosy niemal o zamachu majowym. Nie żartujmy, bądźmy poważni" - podkreślił Ziobro.


Jak ocenił, to "Platforma spowodowała zamieszanie, jeśli chodzi o wybór TK, i ponosi teraz tego konsekwencje". - My nie możemy dopuścić do tego, żeby większość parlamentarna zawłaszczała jeden z ważnych organów państwa i to robiąc to celowo, po to, aby uniemożliwić przeprowadzenie w Polsce zmian" - przekonywał minister. "My nie mogliśmy nie zareagować na jaskrawe złamanie polskiej konstytucji, zamach na polską konstytucją, reguły obsadzenia członków TK, do których doszło w końcówce rządów PO-PSL - mówił Ziobro.


Zanim Sejm uzupełnił porządek obrad, poseł PO Robert Kropiwnicki zgłosił wniosek o ogłoszenie przerwy i zaproszenie do Sejmu prezesa Trybunału Konstytucyjnego, przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa i I Prezesa Sądu Najwyższego. - Naszym obowiązkiem jest konsultowanie tego typu rzeczy z najważniejszymi organami Rzeczypospolitej Polskiej - podkreślił.

 

"To gwałt na państwie prawa"

 

Próbujecie dokonać dzisiaj kolejnego gwałtu na państwie prawa, chcecie jako PiS wprowadzić do porządku prawnego uchwały, które nie mają racji bytu, które przekraczają uprawnienia Sejmu, które przekraczają uprawnienia większości, próbujecie się zachowywać jak zbiorowy dyktator. Nie można do tego dopuścić - powiedział poseł PO.


Jak dodał, zachowanie PiS "coraz bardziej zaczyna przypominać tych, którzy kiedyś nosili nie błękitne koszule, tylko coraz bardziej brunatne". "Nie wolno wam tego robić, nie wolno wprowadzać pod obrady Sejmu uchwały, która ma zmieniać uchwały Sejmu poprzedniej kadencji. Jest to wbrew zasadom państwa prawa, wbrew konstytucji i wszelkim zasadom" - apelował Kropiwnicki.


Piotr Naimski (PiS) zgłosił wniosek przeciwny do zgłoszonego wniosku formalnego o ogłoszenie przerwy. - Uchwały Sejmu nie mają obowiązku bycia konsultowanymi z nikim, to są uchwały najwyższej władzy - powiedział. Po drugie  - mówił poseł PiS - rozszerzenie porządku obrad pozwoli naprawić to zło, które zostało dokonane w poprzedniej kadencji. "Szukamy wyjścia praktycznego z sytuacji stworzonej przez PO w poprzedniej kadencji - dodał Naimski.

 

"Jako większość możecie nawet uchwalić, że dziś jest piątek"


W trybie sprostowania głos zabrał ponownie Kropiwnicki, który odniósł się do słów Naimskiego o tym, że Sejm jest "najwyższą władzą". - Nie jesteśmy żadną najwyższą izbą, jesteśmy z jednym ze współdecydujących organów w Polsce; jest trójpodział władzy, może nie doczytaliście tego w konstytucji - powiedział. - Nie ma najwyższej władzy. Najwyższą władzę Sejm miał w PRL i to się skończyło, naprawdę. Pamiętajcie państwo o tym, że 25 lat temu wprowadziliśmy ustrój demokratyczny, demokrację konstytucyjną, której kluczowym elementem jest trójpodział władz, a wy myślicie, że jesteście większością, która może wszystko. Jak chcecie, to uchwalcie, że dziś jest piątek - powiedział Kropiwnicki.


Marszałek poddał wniosek o przerwę pod głosowanie; większość zdecydowała, że przerwy nie będzie.


Każda z uchwał była wprowadzana do porządku obrad w oddzielnym głosowaniu. Wniosek o przerwę - bezskutecznie - zgłaszała podczas prac także posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, która protestowała przeciw treści i trybowi pracy nad uchwałami. Jak mówiła, posłowie nie mieli nawet czasu, by zapoznać się dobrze z projektami.


- Chciałabym zwrócić uwagę, że państwa wnioski zawierają sformułowanie dotyczące tego, że chcą państwo, by stwierdzić brak mocy prawnej uchwały Sejmu. Nie ma takiej możliwości, po prostu nie ma podstawy prawnej do podejmowania takich uchwał" - zauważyła. "Szanowni państwo, mówili państwo, że właśnie to, że Sejm VII kadencji wybrał pięciu sędziów, było przełamaniem pewnej konstytucyjnej zasady i było błędem. (...) To, co państwo zarzucaliście PO, teraz sami chcecie zrobić - dodała.

 

"Łamiecie zasadę zaufania do państwa"

 

Posłanka Nowoczesnej zaznaczyła, że przyzwoitość rozumie jako stałość poglądów opartych na merytorycznych przesłankach. - Państwo postępują dokładnie odwrotnie. Dla państwa nie ma czegoś takiego, jak przyzwoitość, skoro bez zmiany merytorycznych przesłanek pozwalają sobie państwo na zmianę poglądów - powiedziała.


Dodała, że przyjęcie uchwały będzie naruszeniem art. 2 konstytucji stwierdzającego, że Polska jest demokratycznym państwem prawa. - Zatem wywodzona stąd zasada państwa prawa została złamana, i szereg innych zasad jak zasada zaufania do państwa, zasada pewności prawa, zasada praworządności, a także zasada prawidłowej legislacji - mówiła Gasiuk-Pihowicz.


Przeciw jej wypowiedziom protestował prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Wszystko, co pani tutaj przytoczyła, jest przeciwko pani konkluzjom; właśnie w imię obrony państwa prawa my to robimy - oświadczył.


Już po tym, jak Sejm zdecydował o umieszczeniu w porządku obrad projektów uchwał ws. unieważnienia wyboru pięciu sędziów TK wybranych w poprzedniej kadencji, głos zabrał Rafał Grupiński z PO. - Mamy do czynienia z niezwykłym precedensem, jakim jest przerwanie kadencji wybranych przez poprzedni Sejm sędziów - mówił Grupiński. Prosił o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. 


- Jest wśród państwa wielu absolwentów prawa. To oznacza, że za chwilę Sejm większością może przyjąć uchwałę, która unieważnia państwa magisteria prawne, bo stracą one moc. Możemy powiedzieć, że ci, którzy głosowali wbrew konstytucji, powinni być w głosowaniu pozbawieni praw magisterskich, ponieważ łamią prawo konstytucyjn" - powiedział.  - Zastanówcie się państwo co robicie, łamiecie państwo konstytucję, na Kremlu otwierają szampana - mówił do PiS Grupiński.


W reakcji na tryb pracy Platforma zapowiedziała złożenie wniosku o odwołanie Kuchcińskiego. - Będzie wniosek, złożymy ten wniosek pewnie na kolejnym posiedzeniu już, ale go złożymy. To, co się dzieje dzisiaj w parlamencie - ten chaos i takie procedowanie ustaw czy uchwał, które dotyczą Trybunału Konstytucyjnego, czyli najwyższego ciała, które ma chronić polski porządek prawny, jest czymś niedopuszczalnym - ocenił szef klubu PO Sławomir Neumann.


- Co będzie, jeżeli zrobimy coś takiego z Rzecznikiem Praw Dziecka, Rzecznikiem Praw Obywatelskich? Mamy ciąg dalszy filmu dotyczącego TK, nie czekamy - co najważniejsze - na wyrok, który ma zapaść 3 grudnia. PSL jest przeciwko zarówno takiemu sposobowi procedowania i takim rozwiązaniom - mówił dziennikarzom szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.


8 października poprzedni Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK - przeciw czemu było PiS. Kadencja trojga sędziów Trybunału skończyła się 6 listopada - czyli w trakcie kadencji poprzedniej Izby; w ich miejsce Sejm wybrał Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka. 2 i 8 grudnia kończy się dwojga następnych, których miejsca mieli zająć Bronisław Sitek i Andrzej Sokala.


Prezydent dotychczas nie zaprzysiągł trzech nowych sędziów - bez czego nie mogą orzekać.


Ustawą o TK, na mocy której wybrani zostali sędziowie, Trybunał ma się zająć 3 grudnia.


W minionym tygodniu Sejm głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę) znowelizował ustawę o TK, która przewiduje ponowny wybór pięciu sędziów Trybunału. Ta zmiana wejdzie w życie 5 grudnia.


PAP

grz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie