Burzliwa debata nad nowelizacją ustawy o TK. "Nie ma żadnej opinii konstytucjonalistów"

Polska

Projekt PiS nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przewiduje m.in. ponowny wybór następców pięciorga sędziów, których kadencja mija w 2015 r. Sejmowa opozycja chce przeniesienia debaty w tej sprawie na przyszłe posiedzenie parlamentu. Według polityków Platformy, projekt jest niekonstytucyjny i grozi paraliżem państwa oraz "zdublowaniem składu Trybunału Konstytucyjnego".

PiS odpowiada, że chodzi o naprawienie tego, co "w obecnej ustawie zepsuło PO".

 

8 października poprzedni Sejm wybrał pięciu nowych sędziów w miejsce tych, których kadencja wygasa w tym roku. Przeciwni byli tylko politycy PiS. Trzej sędziowie - których kadencja wygasła 6 listopada, czyli w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu - nie zostali dotychczas zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. 2 i 8 grudnia kończy się kadencja dwojga następnych sędziów.

 

- Sędziów TK mógł wybrać nowy Sejm i w normalnych warunkach właśnie w taki sposób by to nastąpiło; w moim przekonaniu to, co się stało, było poważnym naruszeniem zasad demokratycznych - mówił Duda. Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński w wywiadzie dla PAP oświadczył jednak, że uchwale Sejmu o wyborze trzech sędziów w miejsce tych odchodzących 6 listopada "nie można zarzucić, że jest niekonstytucyjna". PO i organizacje pozarządowe zaapelowały do prezydenta o zaprzysiężenie trzech nowych sędziów. Część ekspertów, w tym były prezes TK, mówiła o "próbie sparaliżowania" Trybunału.

 

Nowelizacja według PiS

 

Projekt PiS przewiduje, by w przypadku sędziów TK, których kadencja upływa w 2015 r., termin na zgłaszanie kandydatów na ich następców wynosił 7 dni od wejścia tego przepisu w życie. Oznaczałoby to nowy wybór pięciu sędziów.

 

Według założeń nowelizacji, kadencja sędziego rozpoczyna się z dniem złożenia ślubowania wobec prezydenta RP - co następuje w 30 dni od dnia wyboru. Ponadto w 3 miesiące od wejścia zmian w życie ma nastąpić wygaszenie kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa TK. Nowego prezesa prezydent ma powoływać na trzy lata, spośród co najmniej trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne TK.

 

Wątpliwości prawne

 

Podczas wtorkowego posiedzenia komisji ustawodawczej sejmowe biuro legislacyjne zwracało uwagę, że nie nowelizuje się przepisów przejściowych - a taki właśnie był przepis, na którego podstawie Sejm w październiku wybrał 5 sędziów. Biuro legislacyjne uważa, że ustanowienie nowego terminu na zgłaszanie kandydatur budzi wątpliwości z prawnego punktu widzenia. Zdaniem biura dodanie przepisu o ponownym wyborze "można uznać za bezprzedmiotowe", bo w ustawie nie ma już przepisu, do którego by się on odnosił.

 

W opinii biura legislacyjnego skrócenia kadencji prezesów nie można wykluczyć, ale na dziś nie ma trybu odwoływania prezesa Trybunału, wobec czego termin 3 miesięcy na wygaszenie może budzić wątpliwości.

 

Posłowie PO w komisji wnosili o zasięgnięcie opinii przynajmniej dwóch "wybitnych konstytucjonalistów" oraz o "merytoryczną opinię" Biura Analiz Sejmowych. Dołączone do projektu opinie Biura stwierdzają jedynie, że materia, której dotyczą zmiany, "pozostaje poza zakresem regulacji prawa UE". Komisja odrzuciła te propozycje.

 

Nowy rząd chce nowej ustawy o Trybunale

 

W ubiegłym tygodniu PiS wycofało z TK swój wniosek ws. nowej ustawy o Trybunale. Autorzy wniosku podkreślali w nim, że o ile wygaśnięcie mandatu trójki sędziów następuje jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu, o tyle mandat pozostałej dwójki sędziów wygasa w grudniu - w trakcie kadencji nowego Sejmu. Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek wyjaśniała, że wniosek jest bezzasadny, bo PiS chce nowej ustawy o TK.

 

Prezes Rzepliński powiedział jednak PAP, że Trybunał dopiero będzie się zastanawiać, jak "zareagować w sposób procesowy" na wycofanie wniosku. - Będziemy o tym decydować w tym tygodniu; będzie narada, która zdecyduje, jak TK w pełnym składzie odniesie się do treści pisma z 10 listopada o wycofanie wniosku - powiedział prezes Rzepliński.

 

Tymczasem kluby PO i PSL złożyły własny wniosek ws. ustawy o Trybunale. Zwrócono uwagę, że Duda nie zaprzysięga nowych sędziów, bo ma wątpliwości konstytucyjne, ale "równocześnie nie kieruje sprawy do TK".

 

Burzliwa debata w Sejmie

 

W czwartek w Sejmie przed południem rozpoczęla się burzliwa debata dotycząca nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

 

Po przemówieniu posła-sprawozdawcy oraz reprezentanta PiS Andrzeja Matusiewicza posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej zgłosiła wniosek o odroczenie dyskusji do przyszłego posiedzenia Sejmu. Przypomniała, że politycy PiS, kiedy składali do TK wniosek o zbadanie konstytucyjności uchwalonej pod koniec ubiegłej kadencji ustawy o Trybunale, przywołali argumentację Rady Europy, według której w sprawach wyboru sędziów do TK niezalecany jest pośpiech i krótkie vacatio legis. - TK jest centralnym organem ochrony prawa i nie możemy nad nim debatować w pośpiechu. Wczoraj debatowaliśmy podczas ważnej dyskusji dotyczącej przyszłości, w trakcie pytań posłów dotyczących expose pani premier. Kolejne decyzje zapadały późno w nocy - mówiła Gasiuk-Pihowicz.

 

Odpowiedział jej Marek Ast z PiS. - Ta ustawa była procedowana w ciągu dnia, każdy mógł uczestniczyć jako obserwator prac komisji ustawodawczej. Prace nad projektem trwały kilka godzin. (...) Nie przypominam sobie, aby wczoraj w nocy zapadały co do tego projektu jakiekolwiek decyzje poza tą właśnie, że procedujemy go dzisiaj, w godzinach przedpołudniowych, a zatem w obecności mediów i kamer - argumentował.

 

Z kolei Eugeniusz Kłopotek z PSL zwrócił się o zasięgnięcie opinii konstytucjonalistów. - Do tej pory nie ma żadnej - podkreślił.

 

Dyskusję przerwał szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który wnioskował o godzinną przerwę w obradach. Do głosu zgłosiła się jeszcze była premier Ewa Kopacz, ale marszałek Marek Kuchciński zdążył przerwać obrady do godz. 12:30.

 

Polsat News, PAP

pr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie