Premier Czech potwierdza na Twitterze, że będzie reprezentował Polskę na szczycie UE na Malcie

Polska
Premier Czech potwierdza na Twitterze, że będzie reprezentował Polskę na szczycie UE na Malcie
twitter.com/Sobotka
Bohuslav Sobotka i Ewa Kopacz

- Na piśmie poprosiła mnie o to premier Ewa Kopacz - napisał Bohuslav Sobotka. Wczoraj wiceminister ds. europejskich Rafał Trzaskowski powiedział, że strona polska wysłała w związku z tym Czechom szczegółowe instrukcje.

"Na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Valletcie Czechy będą reprezentować interesy Polski" - napisał dziś rano na swoim profilu na Twitterze Bohuslav Sobotka.

 

 

Rafał Trzaskowski zaznaczył, że zdecydowano się na poproszenie Czechów m.in. dlatego, że w tej chwili kraj ten przewodniczy Grupie Wyszehradzkiej. - Strona czeska zna doskonale polskie stanowisko w sprawie uchodźców, jest ono bardzo zbliżone do tego, które prezentują Czesi. Ale oczywiście przesłaliśmy szczegółowe wytyczne – dodał wiceminister.

 

Rafał Trzaskowski stwierdził też, że w sprawie reprezentowania Polski na szczycie na Malcie "decyzję podjął pan prezydent". Szczyt ma się odbyć w czwartek, tego samego dnia zaplanowane jest pierwsze posiedzenie nowego Sejmu.
 
Według Rafała Trzaskowskiego, premier Ewa Kopacz zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy "z trzema opcjami". - Jedna to taka, że przesunąć trzeba by było inaugurację Sejmu, druga to ponowienie apelu do pana prezydenta, by to prezydent reprezentował Polskę na tym szczycie i trzecia - jeśli żadna z pozostałych nie będzie wykonalna - obliguje nas do poproszenia jednego z państw członkowskich, by reprezentowała stanowisko Polski – opisywał wiceminister. Dodał , że "prezydent nie chciał się zgodzić na zmianę dnia inauguracji".
 
Spór o to kto ma jechać na szczyt
 
Prezydent zadecydował, że pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji rozpocznie się w czwartek o godz. 13.00. Tego samego dnia - półtorej godziny poźniej - na Malcie rozpocznie się nieformalny szczyt Unii Europejskiej poświęcony kryzysowi migracyjnemu. Podczas inauguracyjnego posiedzenia parlamentu premier Ewa Kopacz powinna złożyć dymisję swojego rządu, a później - jako poseł -  złożyć ślubowanie.
 
W piątek premier zwróciła się do prezydenta, aby przesunął termin posiedzenia Sejmu albo reprezentował Polskę na szczycie UE 12 listopada. Podkreślała, że nie wyobraża sobie, by na spotkaniu unijnych przywódców zabrakło przedstawiciela Polski.

 

Minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski oświadczył, że premier może osobiście złożyć dymisję wcześniej, albo zrobić to na piśmie do marszałka seniora Sejmu. W obu tych przypadkach - podkreślił Szczerski - prezydent przyjmie dymisję i powierzy premier i rządowi pełnienie obowiązków, co umożliwi Kopacz udział w szczycie UE.
 
Według Szczerskiego, pierwsze posiedzenie Sejmu może trwać dłużej niż jeden dzień. PiS zapowiedziało wówczas, że złoży wniosek o przerwę w posiedzeniu Sejmu, tak by trwało ono dłużej i Kopacz miała możliwość zarówno udziału w szczycie unijnym, jak i była obecna w Sejmie.

 

W poniedziałek premier Kopacz ponownie zaapelowała do Kancelarii Prezydenta o przesunięcie terminu inauguracji obrad Sejmu. "Jeśli ostateczne decyzje nie zostaną podjęte do środy, gdy będzie już gotowe polskie stanowisko, rząd RP zmuszony będzie wystąpić do jednego z przywódców europejskich o reprezentowanie na szczycie UE stanowiska Polski" - poinformowało wtedy Centrum Informacyjne Rządu.
 

PTRW
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie